automatyka i robotyka

Automatyka i robotyka. Jaką przyszłość wróży się robotom w przemyśle?

Międzynarodowa Federacja Robotyki regularnie mierzy gęstość robotyzacji na świecie. Miarą współczynnika jest ilość robotów na 10 tysięcy zatrudnionych ludzi. Na podstawie pomiarów ustala się ranking, w którym od lat przodują kraje azjatyckie. W 2018 r. na czele stanął Singapur, w którym na badaną próbę ludności przypada 831 robotów. Polska zajmowała wówczas zaledwie 42 miejsce w rankingu.

Zrobotyzowanie Polski następuje w dość stabilnym tempie.

Raport z kolejnego roku pokazał znaczący wzrost znaczenia naszego kraju w zakresie wykorzystania i projektowania robotyki. Liczba wdrożonych robotów w 2019 r. nie zmieniła się wcale znacząco. Sprzedano 2642 roboty przemysłowe. W 2018 r. ich liczba wynosiła zaś 2651 sztuk. Poprawa pozycji w rankingu wynika z tego, że inne kraje zdecydowanie zahamowały nowe inwestycje. W efekcie sprzedaż robotów na świecie spadła w porównaniu z poprzednim rokiem aż o 12%.

Wniosek? Nadrabiamy straty. Z raportu wynika, że w Polsce pracuje 15 800 robotów, co stanowi 0,58% robotów pracujących na świecie. Wciąż daleko nam do średniej europejskiej. Jednak w tym momencie w rankingu gęstości robotyzacji zajmujemy 14 miejsce na świecie. I wszystko wskazuje na to, że chcemy sięgnąć po wyższą pozycję.

Nowoczesna automatyka i robotyka. W jakich branżach nie ma na nią miejsca?

Powodem, dla którego Polacy wciąż obawiają się sięgać po zaawansowane rozwiązania z zakresu projektowania robotyki są dwa cele, które stoją w wyraźnej opozycji. Zdajemy sobie sprawę, że niektóre czynności maszyny są w stanie wykonać szybciej i bardziej precyzyjnie, niż człowiek. Nie chcemy jednak zwalniać pracowników.

Czy roboty mogą rzeczywiście zastąpić człowieka? I tak i nie. Warto pamiętać, że nawet skomplikowana elektronika nie pozwala na nic więcej, niż zasymulowanie empatii. Przedstawiciele zawodów, w których ta cecha jest niezbędna, mogą więc czuć się bezpiecznie. A przemysł? Tutaj wszystko zależy od specjalizacji.

Eksperci podają, że za 20 lat aż 80% z nas będzie pracować w zawodach, które dziś jeszcze nie istnieją. Można się spodziewać, że część pracowników będzie musiała zdobyć nowe kwalifikacje, które pozwolą im na efektywną współpracę z maszynami. Proces ten nie musi następować w sposób nagły. Koboty, czyli roboty współpracujące, stanowią dziś niecałe 5% wszystkich robotów na świecie. Ludzie będą mieć wiele czasu na dostosowanie się do nowej sytuacji.

Projektowanie robotyki idzie w kierunku coraz łatwiejszego programowania robotów.

Roboty potrafią wykonać coraz więcej czynności. Ich twórcy nie zapominają jednak o tym, że są one projektowane dla ludzi. Dlatego ogólny trend wskazuje na chęć ułatwienia sterowania robotami. Mają to być zaawansowane urządzenia, które zaprogramować można bez większych trudności. Liczy się także to, by współpraca człowieka z maszyną była bezpieczna. Od tej reguły nie może być żadnych odstępstw i projektanci doskonale zdają sobie z tego sprawę.

Mówiąc o robotach przyszłości nie można też zapomnieć o aspekcie społecznym. Nie tylko Polski dotyka problem starzenia się społeczeństwa. Zjawisko to jest zauważalne na całej kuli ziemskiej. Na robotykę warto więc spojrzeć nieco przychylniej. Człowiek od dawien dawna radził sobie lepiej, niż inne gatunki, właśnie dzięki narzędziom. A roboty są narzędziem, które w skali globalnej mogą zapewnić nam nawet przetrwanie.